O celowości i proporcjonalności...

dodano: 2022-10-30
Mamy weekend i do tego przed Świętem skłaniającym do zadumy, zatem dzisiaj zastanówmy się, po co żyjemy?

Stop, to nie moja działka, więc modyfikuję pytanie, po co tworzymy przepisy?

Z pewnością nie po to, żeby np. ładnie wybrzmiewały w swojej abstrakcyjnej istocie, a tylko w jakimś określonym celu.

Przykładowo, tworzymy je dla większych wpływów do Budżetu, regulacji strategicznych obszarów, redukcji/likwidacji zjawisk niepożądanych na rynku...

Oczywiście, miło jest jak przepis odpowiada standardom języka polskiego, jest prosty, przedsiębiorca zaś i urzędnik czytają go tak samo...

Jednakże powtórzmy, przepisy tworzymy w jakimś celu, to stwierdzenie powinno być bezsporne, a jak tworzymy przepisy w jakimś zamiarze, wykładamy je również przede wszystkim przez pryzmat celu, dla którego je uchwalono...

A jak wykładamy celowościowo, to bierzemy pod uwagę również zasadę proporcjonalności, bo przecież z przysłowiowej armaty do wróbla strzelać nie będziemy, oczywiście możemy, jednakże wtedy nie tylko wróbla możemy unicestwić, ale również marnotrawimy nasze zasoby, mówię nasze, bo przecież aparat państwowy działa z naszych podatków...

Zatem cel i proporcja powinny być drogowskazem przy wykładni przepisów...

Ww. tezy niestety zderzają się z praktyką urzędniczą, mam nadzieję, że nie za często, ale jednak...

Czasem przedsiębiorca może się czuć jak uczeń, jakby ciągle nie opuścił ławek szkolnych...

Z tą różnicą, że w szkole nauczyciel wskazuje ścieżkę postępowania, w biznesie zaś, na starcie jest ciężej, bo wielokrotnie przedsiębiorca pozostaje sam na sam z nie tak oczywistymi przepisami, które musi niestety od razu zastosować, urzędnik zaś na zrozumienie tych samych regulacji ma niejednokrotnie 5 lat?

Więcej, zdarza się czasem, że działania przedsiębiorcy nie są oceniane pod kątem, czy postępuje prawidłowo w ramach dozwolonej konkurencji, bezpieczeństwa finansów, a tylko spłyca się kontrolę do badania, czy właściwie wypełnił formularz, bo jak nie, to kara administracyjna...

Dobrze, że sądy administracyjne są czułe na działania naruszające zasadę proporcjonalności, niemniej zwykłe omyłki nie powinny skutkować karaniem przedsiębiorców, czy też sporami sądowymi, znowu na koszt nasz, podatników....

A niestety takie próby ciągle mają miejsce, a takie przepisy jak art. 24 ust. 1a ustawy SENT ciągle są w obiegu i straszą przedsiębiorców:

"W przypadku gdy towar był przewożony ze składu podatkowego w rozumieniu ustawy akcyzowej i akcyza i VAT zostały wpłacone a ujawnione nieprawidłowości są wynikiem oczywistego błędu i dotyczą zgłoszonych przez podmiot wysyłający, podmiot odbierający albo przewoźnika danych innych niż dotyczące towaru, z wyjątkiem numeru rejestracyjnego środka transportu, na podmiot wysyłający, podmiot odbierający albo przewoźnika nakłada się karę pieniężną w wysokości 2000 zł."...

Bo chyba karanie za oczywistą omyłkę, neutralną dla Budżetu, nie powinno być standardem?

Napisz do nas

Projekt i wykonanie BerMar multimedia